O wolności obłudna!
1 wrzesień 1939 roku, wolność bez słowa odeszła..
Każdego poranka, gdy słońce wschodzi
Nad cmentarzem nas,
Jeszcze żywych
Zbierasz żniwo po zbombardowaniu podłością
tych,
Którzy o ciebie walczyli.
Stąpając delikatnie naznaczasz
wybranych.
Patrząc na naiwność leżących uśmiechasz się
ironicznie.
Za tobą korowód ciał,
Skóry jak płaszcze, powlekające dziurawe
kości.
Dotknąć twych stóp mogą tylko umarli.
Marzenie o tobie odeszło wraz z nimi.
Komentarze (12)
Zedytowane, przyznaję kropeczka całkowicie
niepotrzebna;)
Myślę, że kropka po "jeszcze żywych" jest niepotrzebna
- to dalsza część zdania. A przekaz bardzo
dramatyczny, wywołujący emocje. Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawy wiersz...Pozdrawiam.
poruszający wiersz pozdrawiam
dziękuję i również pozdrawiam
poruszył mnie twój wiersz, bardzo mi się podoba,
pozdrawiam cieplutko
cwany, bo żywy, piękny
bo udany
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję.
Poruszajace slowa.
Pozdrawiam:)
Bardzo dobry, refleksyjny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie:)
Dramatyczny pesymizm
Za udział w wojnie obronnej naszego związku odznaczam
cię medalem najwyższej rangi. Pozdrawiam.