wrysowana
wrysowana w samotność
dźwigam pokornie serce
pełne smutnej miłości
w dłoniach obracam
bezbronne słowa
jak żebrak swoją nędzę
nie szukaj mnie
w tłumie bezimiennych twarzy
jestem w wersach
spadających na kartkę
jak ślepe granaty
otul mnie dniem powszednim
bez strachu
Komentarze (34)
kolejny b.dobry,ukłony
Myślę, że masz naturalny instynkt poetycki. Cieszę
się, że widzę Cię tutaj :)
ciekawe ujęcie istoty tworzenia - bezbronne słowa w
dłoniach pisarza, poety, grafomana, geniusza itd.
Pozdrawiam
wzruszajacy ,piekny wiersz-pozdrawiam serdecznie
"...w dłoniach obracam bezbronne słowa..." Twoje
wiersze to Twoja silna broń; wiesz, że lubię bardzo
:-)
Wtedy też mi się podobał.Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam
piękne metafory klimat wiersz smutny a ma w sobie coś
co przyciąga ....
pozdrawiam:-)))))
Smutny, ale bardzo mi się podoba. Cieplutko pozdrawiam
poprosu piękny chwyający za serce i smutny.cieplo
pozdrawiam
Witaj! Piękne metafory!
Pozdrawiam serdecznie:)
lubię takie klimaty... choć smutny, a może właśnie
dlatego...? piękny.
Piękny temat i wiersz. Jestem w wersach spadających na
kartkę jak ślepe granaty. To piękne. Pozdrawiam.
marszowym krokiem i z bystrym wzrokiem, wkraczamy w
każdy nowy
dzień. Tylko sztandary, jak senne mary nie zawsze
oddają odczucia.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny wiersz, choć smutny. Miłego dnia.