Wschody słońc...
Straciliśmy wschody słońc
czekając na gwiaździste noce
Zatracaliśmy się w słowach
gdy cisza stała u progu
Przelotny dotyk w chwilach uniesień
a chłodne wieczory w pustce
Uśmiech wypełniony wspomnieniami
martwe usta gdy rozpalone serce obok
Szukając kojącego spojrzenia
w niemych oczach
Odwracając wzrok od otchłani
wypelnionej bezgranicznym oddaniem
W szumie wiatru nie ma pocieszenia
w falach oceanu wytchnienia
Uleciała dusza nawołując
Twe imie odbijające się echem
Twe oczy wpatrzone w zegarek
łzami próbując cofnąć czas
do jednego chociaż wschodu
Komentarze (8)
Piękny wiersz. Pozdrawiam :)
Podoba sie taka melancholia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Na szczęście mamy wspomnienia...
Wzruszający, pełen nostalgii wiersz
Pozdrawiam ciepło :)
Rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Refleksyjnie ujęta samotność.
Pozdrawiam
Marek
Piękna melancholia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo wymowna melancholia, pozdrawiam ciepło.
Staliśmy się sobie obojętni.
Smutne.
było pięknie, a zostały tylko wspomnienia...