Wspólna kolacja i samolot.
Wiesz kochanie, masz świętą rację,
oznajmił mi mój najmilejszy,
przyjadę dzisiaj na kolację
przywiozę do niej białe wino,
będę przed szesnastą jedyna.
Więc ja już od samego ranka
spodziewając się mego wybranka,
do marketu rychło pobiegłam,
nakupiłam różne wiktuały,
owoce, soki, inne specjały.
Do domu to wszystko przyniosłam,
faszerowane kabaczki zrobiłam,
warzywami, białym mięskiem, serem
nadziałam,papryką i pietruszką posypałam
i do kolacji deser przygotowałam.
Stół haftowanym obrusem nakryłam,
postawiłam świece piękne, kolorowe,
serwetki, kwiaty, podstawki kryształowe.
Czekam, zaglądam, kolacja gotowa,
a mego miłego nie widać, ni słowa.
W ferworze zajęć, pracy przy kolacji,
zapomniałam, przysłał sms w
międzyczasie,
że nie zdąży, godzinę, lot opóźniony,
kolacja nam wystygnie i humor
zniszczony.
Komentarze (10)
Tak się napracowałas???Pozdrawiam
Podoba mi się w poincie " kolacja nam wystygła " :)
to przecież tylko godzinka i to nie z jego winy...
najważniejsze, że będzie na tej wspaniale
przygotowanej kolacji...może jeszcze świece nie
zgasną...
Ale to tylko godzina...co to znaczy w stosunku do
miłości...super wiersz, z lekkim humorem.
wspanialy wiersz i ja sie zgadzam w pozostalymi wazne
ze przyjdzie a kolacje mozna odgrzac ..
Przygotowana smakowita kolacja, napewno przyjdzie,
odgrzejesz zapalisz świece, ładny wiersz.
Eh...co tam ta godzina-ważne że zjecie kolacje,niech
rozkwita miłość...piękny wiersz.
to odgrzejecie, trudno, ale dobrze, ze przyjdzie,
bardzo ciekawy wiersz:)
Co się odwlecze to nie uciecze, mogło być gorzej, a
tu raptem będzie to kosztować tylko 1 odgrzanie.
czytając Twój zgrabnie i ładnie napisany wiersz z
każdą zwrotką miałem coraz pełniejsze usta śliny i
coraz większą chętkę na te wspaniałości.Podoba mi się
wiersz.