WSPOMNIENIA ANIMA VILIS CZ.II
...dalsza czesc wspomnien ANIMA VILIS...potegowana dalsza ciemnoscia i smutkiem mojej duszy...
...trwałam tak wieki,
zło wcale mnie nie nudziło.
Nieustannie stawałam się bardziej zła
i...zła.
Wzrastałam w swej potedze.
Ojciec był ze mnie taki dumny,
był moim autorytetem.
Kiedy jak co sto siedem lat
nad naszą czarną krainą
- przez rodzaj ludzki zwyczajnie zwaną
piekłem,
wezbrały sie szatańskie moce z całej
przestrzeni
i nadeszła chwila zgromadzenia
najpotężniejszych.
Ojciec uznał, ze to dobry moment abym
dostąpiła zaszczytu chrztu.
Miała to być dla mnie nagroda za
czyny jakich dokonałam...
Podniecenie było ogromne
...tak to definitywnie była dla mnie
nagroda...
STAŁO SIĘ
to był dla mnie zaszczyt
- byłam ochrzczona!
Nadano mi imie
jakie wybrał dla mnie ojciec
- tym bardziej miało to dla mnie
znaczenie,
bo naogół imiona nadawała matka...
Od tamtej chwili zwano mnie
ANIMA VILIS.
... dla kogos kto wraz ze mna otworzył po 2 latach pewna brame na moscie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.