Wspomnienia z wakacji
Rozpoczął się rok szkolny. Czas na dyktanda.
Pan Żorż (ten z firmy „Pod strzechą
wczasy”)
W swym gospodarstwie miał koni masę.
W dzień dwa do bryczki, reszta pod
wierzch,
Za to gdy tylko nadciągał zmierzch
Żorż czesał zgrzebłem konie na rżysku.
(Ich rżenie słychać było w Skarżysku.)
- Może byś przestał, może byś ległże –
Krzyczały głośno zbudzone piegże,
Lecz Żorż piegż krzyku w ząb nie
pojmował
I dalej konie zgrzebłem traktował.
Raz spod Przysuchy jedna Żaneta
Podczas przejażdżki zgubiła dżeta.
Żorż, choć nie wiedział, co to są dżety,
Szukał przez wieczór dżeta Żanety.
Żeby ukoić smutek dziewusze
Myszkował w zbożu, węszył w rzeżusze...
Chociaż nie znalazł, to u Żanety
Mierzwili później pościel z żorżety.
Koni nie czesał, więc nic nie rżało
I piegże smacznie spały noc całą,
Aż się dziwili ludzie w Skarżysku:
- Żorż chyba zdrzemnął się dziś na rżysku.
Komentarze (16)
:)
Pozdrawiam z uśmiechem.
Super. Brawo.
Pozdrawiam serdecznie:))
Rozbawiłeś :):):)
Rewelacyjne na dyktando!!!
:))) Świetnie! :)
Prześwietny humor.Miłego dnia:)
Dobre ćwiczenie logopedyczne:))
Miłego dnia:)
rzeczywiście, na dyktando bardzo dobre
Żorż, którego pamiętam to ten z Dyzmy w genialnym
wykonaniu Wojciecha Pokory. Pozdrawiam
Super! :))) Pozdrawiam z uśmiechem Michale :)
Z humorkiem i ortografią..miłego dnia.
haha! Prześwietny humor.
:))
Pozdrawiam.
Hehe ;) Dobre! Świetnie to wyszło,
pomysłowo i z humorem :) Dzieci będą miały nie lada
problem z takim dyktandem!