Wspomnienie
Jakże mogę nie pamiętać
- późny sierpień, upał, burze,
słowa, z których czar nie uszedł
zaklinane w śpiesznych szeptach.
Ukrop myśli, kiedy zdjąłem
pierwszy owoc. Kilka kropli
tak czerwonych, aż się roztlił,
nagle w oczach śmiały płomień.
Słodki posmak czarnych jeżyn
wybieranych prosto z dłoni,
gdy starałem się nie trwonić
soku, który jakże cieszył,
kiedy wąską stróżką płynąc,
pozostawiał wstęgę siną.
Wnet poznałem, co to miłość,
gdy w jeżynach czas zaginął.
Komentarze (81)
Świetny wiersz, taki leśmianowski, tylko, że tam były
maliny:)
Pozdrawiam, z dużym podobaniem,
pamiętam że go czytałam w poprzednim wcieleniu, dobre
rzeczy się pamięta:)
Kolejny uroczy wiersz. :)
Robie sobie wieczor z wyborna poezja. Dziekuje.
Pozdrawiam serdecznie :)
Urocze wspomnienie :) pozdrawiam Mariuszu :)
prześlicznie:)
Ślicznie:)
Uroczo :)
Blondynko,
dzięki.
Pozdrawiam
Przepięknej urody wiersz Mariuszu, przesyłam
pozdrowionka-:)
Marylo, dzięki za przemiłe słowa.
Góra, Najka, również dziękuję.
Miłego wieczoru.
Piękne są Twoje wiersze Mariuszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prawie jak w chruśniaku malinowym...
Dzięki i miłej niedzieli.
re Dziadek Norbert:
Jeżyny były najwidoczniej preludium. Obok piaszczysta
plaża i łąki ;-)
Dzięki Czytelnikom za poczytanie z komentarzami.
Miłej soboty
Lubię czytać Twoje wiersze, ten to jeden z
rarytasów. Tylko te jeżyny? Często się na nie z mą
lubą wybieramy. Dość dużo jest ich w okolicy. Kłują,
trudno je się zrywa a Wy na dodatek i to i owo. Nie
wiem, współczuć czy zazdrościć?
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia
i całego weekendu :)
Ależ to urocze wspomnienie. Miło się czyta takie
piękne wiersze. Pozdrawiam Mariuszku.