wspomnienie jesienne
pół roku czekałam na kilka godzin a piętnaście minut pisałam siedemnaście sekund czytasz zapomnisz
żółtym liściem jak na dywanie
smutki odlatują do ciepłych krajów
wpadam na ciebie tuż za zakrętem
depczę glanami liście pomięte
spod płaszcza skrzydła mi wyrastają
spotkałam cię niespodziewanie
pół roku czekać na chłód powietrza
nie trzeba mi było płakać za słońcem
obok twych ramion było tak lekko
serce omdlało mi pod sukienką
jesiennie złoto-czerwono-gorące
i nagle sama stałam się lepsza
kiedy na nosie piegi liczyłeś
kiedy uśmiechem śmiałeś mnie musnąć
kiedy oddechem mnie ogrzewałeś
a każde słowo było za małe
i ja nie mogłam tej nocy usnąć
powiedz:
czy wtedy już o mnie śniłeś?
Komentarze (2)
Szczęślwa dziewczyna, która się śniła i stała się
realnie kochaną postacią.
Piękne, dawno oczekiwane spotkanie i piękny o nim
wiersz. Bardzo dobrze oddałaś klimat i emocje jakie
towarzysza takim spotkaniom... Bardzo mi się podoba :)