Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Wspomnieniowe opowiadanie

Prywatność · Regulamin · Reklama · Opcje reklam · Pliki cookie ·

·

Meta © 2023
Strona główna
Relacje
Utwórz post
Posty w Aktualnościach
Bolesław Zaja
eotdrnopsSh6112tmhmfn9llth7t735mg5f12h0lgmf u519m0c75t13i7 35 · Grono odbiorców: Publiczne
Przynoszę pani pełne dłonie słońca, i zapachu kwiatów z Krety
Witam – było kiedyś takie sobie małe zdarzenie- przedszkolne dzieci wraz z przewodnikiem oglądały w fabryce mebli jak one powstają- przewodnik obchodził różne stanowiska pracy, tak by mali obywatele mogli zrozumieć zawiłości pracy stolarzy .Kiedy wycieczka dobiegła do końca – przewodnik z uśmiechem zapytał – powiedźcie mi dzieci, co wynieśliście z tej wycieczki, malcy ze wstydem zaczęli wysupływać ze swoich kieszonek skrawki drewna ,odpadki znalezione po drodze, przewodnik rozbawiony podziękował im, że jego trud został w ten sposób nagrodzony - wycieczka została zapamiętana .
I ja dziś wracający z wyspiarskiej wycieczki mam w kieszeni tak jak ci malcy coś co zostało i będzie zapamiętane – małe barwne kamyczki, kamyczki każdego mego dnia pobytu na wyspie Krecie.
Rozsypałem je przed sobą, tworząc mozaikę która otwiera się jak stronice książek „ Gdyby słońce było bogiem „ lub „ Opowieści biblijne” „ Zenona Kosidowskiego, gdzie teraźniejszość wplatała się w historie w tych książkach opisanych .
Mój pierwszy kamyczek o barwie dnia 3 czerwca, to kamyk moich urodzin, które spędziłem kilka set metrów nad powierzchnią ziemi, w samolocie, dziwne to uczucie, jakże odmienne od zwyczajowego siedzenia w śród gości przy urodzinowym torcie, bez toastu kieliszkiem bąbelków.
Mój urodzinowy obiad – to wyjątkowo okazały zestaw, składający się z dziesiątków dań, bogatych, w smakach, barwach greckiej kuchni. Tak powtarzało się to co dnia, każdego dnia miałem urodziny, przepyszne .
Miejsce mego pobytu mogę porównać do zaczarowanego ogrody, mój domek bungalowy usytuowany w śród zieleni i kwiatów, gdzie oleandry otaczały go ze wszystkich stron a nieznane mi z nazwy barwne krzewy dopełniały piękna .
Drzewa cytrusowe, palmy, bananowce i wysokie jak nasze dęby drzewa morwowe tworzyły klimat cienia i zakamarków pełnych zapachów.
Kamykiem o barwach szafiru nazywam niebo, niebo otwarte na przestrzał, jak rozwarte ramiona kochanka chcącego objąć w swe władanie miłość, to niebo miłości zawsze błękitne – a dopiero nocą zmieniającą swa barwę na kobalt .
Nasze niebo barwione porami roku, upstrzone kolorami chmur – jest niebem życia, tamto, niebieskie otwarte by nieść po nieboskłonie posłania, życzenia, tęsknoty.
Kamyczkiem o barwie ochry – to koloryt miast i miasteczek, które w architekturze niosą piękno wyspiarskiego krajobrazu, dopiero na obrzeżach zatok, ukazują się domki białe jak śnieg w wykuszami tuneli cienia i ochłody.
Kraj zwiedzałem z kamyczkiem w kształcie serduszka, bo każda miejscowość, to powód by się w niej zakochać – widzieć tyle piękna w śród zatok, do których meandrami uliczek pnie się między górami, na których są tysiące tarasów a każdych z nich gaje oliwne – widok cieszący oczy, i to całodzienne słońce, dające ciepło, ciepło które się pamięta .
Piękny kamyk o złotym zabarwieniu który leży przede mną - - to kamyk historii, tej widzianej naocznie a znanej z barwnych mitów- legend i ksiąg
Być tam, gdzie historia, znaczyła nowe cywilizacje – być tam gdzie panowali bogowie, gdzie każdy kamień to, historia, gdzie każdy kamień to słonce i cień legendy dawnych lat
Z kamyczkiem o owalnym kształcie spędzałem cały dzień na zwiedzaniu miejsc nie objętych, harmonogramem wycieczek – szukałem miejsc gdzie jeszcze osły są środkiem transportu.
gdzie chatynki wieśniaków z gliny – nie udało mi się tego zobaczyć
Dnie mijały, co dzień nowe wrażenia, nowe miejsca i nowe zbierane kamyczki.
Wyspa na której nie ma gołębi, tylko są bardziej barwne wróbelki .
Wyspa na której nie było wiatru a morze zawsze ciche, leniwe , mieniące co czas jakiś swą barwę – koloryt który może zachwycać.
Otulony ciepłem słońca i życzliwością gospodarzy cieszyłem się każdym zakątkiem poznawanym na spacerach , - wycieczkach .
Moje fotografie których zrobiłem wiele, w pełni nie oddają tego co razem tworzy obraz- zapach- atmosfera chwili, pięknu poświęcać chwile, to zbyt mało – tam trzeba żyć
Dotykam ostatniego kamyczka – tego który utkwił mi i pewnie trwać będzie bardzo długo, to kamyczek czystej, nieskazitelnej wody, ta czystość mnie oszołomiła, było to najpiękniejsze, graniczące z cudem, ze może być tak piękna w kolorze woda- chciałbym dla tej wody tam wrócić i wpatrywać się w nią w jej głębię i słać pod nieboskłon najpiękniejsze pozdrowienia , najmilsze życzenia, słać swe tęsknoty uplecione w warkocz piękna spędzonych tam dni .
Dziś patrzę na swoje kamyczki, jutro pewnie też, bo nie sposób zapomnieć piękna przeżytych chwil, piękna życia
Słowa, słowa, słowa nie wystarczą by podziękować za piękne spędzone dni z Toyotą pod ramie .... dziękuje .
Dla pani gałązka oliwna – proszę ja przyjąć życzliwie
Bolesław Zaja

Przesyłam oddzielnie emaliami parę fotografii z pobytu na Krecie
Mój pobyt na wyspie Kreta był nie codzienny otrzymałem wyróżnienie firmy motoryzacyjne TOYOTA za trafne określenie jednego z ich samochodów












autor

slonzok

Dodano: 2023-05-28 17:06:50
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Bez rymów Klimat Radosny Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

Halszka M Halszka M

Z zainteresowaniem przeczytałam Twoje opwiadanie.
Jeszcze chyba nikt tak pięknie nie napisał o małych
kamyczkach, o tym co mogą symbolzować i jaką wartość
mogą w sobie kryć.

Pozdrawiam serdecznie :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »