wstaję
Popadam w nałóg, muszę się odizolować.
Co raz więcej pustki, rutyna zmienia
bieg.
Brak tej ważnej głębi, szczytów wysokich
Cele gdzieś zatarły się pośród
codzienności
Możliwości spadają na ujemne osie
Kiedy stało się to, życie zaczęło
przeciekać
A człowiek bezwładnie się poddał.
Zaczynam od nowa wszystko budować
Z Tobą, albo i bez Ciebie
Chwile zbyt szybko się toczą
By je marnować
Kocham moje marzenia
Ale o nich zapominam
Pragnę sukcesów
Więc czas startować
autor
kasia_victor
Dodano: 2008-03-16 16:56:58
Ten wiersz przeczytano 414 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.