wstrząs...
w mrocznym lesie ciemne cienie kładą kirem
się na ziemię
mrok spowija runo boru czerń rozszerza się
powoli
nicość wszystko wchłania w siebie gasząc
słaby blask na niebie
rozpostarte płótno nocy nie pozwala nic już
dostrzec
i do tego chmur powała sprawia że się
ciemność wzmaga
gwiazdy skradło zaciemnienie każdy kształt
stracił istnienie
z ćmą nadeszła wielka cisza dookoła nic nie
słychać
gdy pozostał tylko dotyk krtań zrodziła
grozy okrzyk
poprzez taką sytuację rozum stracił
orientację
a gdy umysł nie tak działa rodzi się w nim
maszkar chmara
wypełniając sobą przestrzeń - wodę ziemię i
powietrze
strach silniejszy od logiki wszędzie jawią
się chochliki
strzygi diabły rój potworów chcąc więc
uciec od demonów
nogi same rwą do biegu szybki galop i co z
tego?
gdy na drodze stoją drzewa bez wzroku się
uciec nie da
głowa wali w pień jak w mur a na czole
wyrasta guz
otrzeźwienie wraca z bólem wznowił pracę
pomyślunek
w kieszeni jest zapalniczka wkrótce nikły
blask płomyczka
zebrać ściółkę pomógł szybko zapłonęło wnet
ognisko
przeganiając nicość brzydką przerażenie z
ciepłem znikło
chociaż ogień zbrodnią w lesie to do rana
trzeba przecież
bez problemów jakoś dotrwać zanim minie
zmora nocna
lecz w pamięci pozostanie nieprzyjemne to
doznanie
jakie grzybiarz poznać może kiedy sam
nocuje w borze
Argo.
Komentarze (7)
Powiedzonko ,,emocje jak na grzybach'' nabiera nowego
znaczenia.
To najprostszy sposób ratunku. Mógłbyś się błąkać po
lesie całą noc i nic. Ale jak tylko rozpalisz ognisko
- zaraz zjawi się policjant, albo leśnik z mandatem.
W lesie? Niebezpiecznie.
Dobrze, że to tylko wytwór fantazji.
Pozdrawiam
Przepraszam za pomyłkę Argo:)
Dziękuję za komentarz Wando. Miłego dnia:)
Dziękuję za komentarz Wando. Miłego dnia:)
Podoba mi się w treści i formie ten bardzo obrazowy
wiersz, który można odebrać dosłownie ale także
metafotycznie. W obu przypadkach najważniejsze jest
światło, które pomaga wyjść z mroku. Miłego dnia
Argo:)