wstyd
często okrywam wolność
czernią i bielą
ciągle w chwilach wstydu
powierzając papieropodobne łzy
dla chmur spiętrzonych w troskę
i martwego snu do palącej smoły
wije posłanie
już wtedy dryfuję po krawędzi
i milczę sama ze sobą
blednę z zimna wbrew sile ciążenia
szkoda że nie mogę bardziej
autor
Mephala
Dodano: 2014-08-15 18:46:02
Ten wiersz przeczytano 1285 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Nic, tylko zapaść się pod ziemię. Pozdrawiam :)
mimo ze chyba nie do końca wiem co autor miał na myśli
to jest w tym wierszu to coś co sprawia że chce się go
przeczytać po raz kolejny szukając nowych znaczeń ;)
Nietuzinkowo a temat delikatny.
czasami chce się zniknąć:)ładny:)
:)
pozdrawiam:)
Głęboki oddech, głowa do góry.
Miłego
celna refleksja
pozdrawiam:)
Wstyd potrafi spalić do cna,
lecz tylko tę osobę, które mówi, że go ma. A
bezwstydnikom - ganzegal.