wstyd
schodzę z gór
ścieżka prowadzi wśród ostów
za plecami potęga i spokój
a ja niosę w dół
strach co w duszy się rozrósł
i niepewność w każdym swym kroku
dzień zamyka się w słońcu
wiatrem wybrzmią świerków pacierze
i umilknie świat do kolejnego cudu
wstyd jak bluszcz serce oplótł
nie zgubiłam go pośród ścieżek
ciągle w sobie go noszę
że modlić się już nie umiem
bo tylko proszę
autor
enigmayic
Dodano: 2018-04-11 22:44:22
Ten wiersz przeczytano 843 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Różnie w życiu bywa, ze wstydem też podobnie. Jednym
wstyd innym za to samo wręcz odwrotnie.
Ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
Wierzę, że każda prośba skierowana do Boga odbierana
jest jak nasza najpiekniejsza modlitwa.
Wiersz bardzo mi się podobał. Serdecznie pozdrawiam.
świetny wiersz i bardzo trafne zakończenie
I z tym serce w plecaku idź i dojdź do celu +++++
Gdy w sercu jest pokora i skrucha, to Bóg chętnie
takich próśb słucha... pozdrawiam
Ładna życiowa melancholia skłaniająca czytelnika do
refleksji nad wartościami.
Pozdrawiam:)
Marek
Dołączam do czytelników, którym podoba się przekaz w
treści i formie.
W górach jest się bliżej Boga. Myślę, że tytułowy
wstyd świadczy o tym, że peelka jednak potrafi się
modlić. Dobranoc:)
...ciekawy ale smutkiem zawiało
pozdrawiam:))
Ciekawy tekst, samo życie...
Pozdrawiam enigmayic-)
przykre uczucie z postępowania czy też onieśmielenie
samo w sobie powoduje już drżenie
Podoba.