Wybacz Żono
Wiersz 1991 r. dedykowany mojej Żonie - aktualnie byłej żonie - Małgorzacie S.
Wybacz Żono, ze mnie człek nieskładny.
- Próbuję tylko pisać - nie grzesząc w
uczynkach,
nie dosyć umiem kochać, nie dość – stroić
żarty,
że być może, nie dosyć – dbam o swego
synka.
Wybacz żono, ze mnie człek szalony.
Nie umiem – jak pragniesz – zarabiać
milionów,
a w życiu sobie radzę nie lepiej – lecz
gorzej.
(Upadam – jako człowiek... – jednak nie w
pokorze).
Wciąż lękam się przyszłości, gdy próbuję
zgadnąć,
czy pieniądz pójdzie w górę – czy pójdziemy
na dno.
Że wszystko to jest prawdą… [ - bo zgadywać
zdołam,
że życie nasze - w banku... (- niepewne jak
dolar)]
A Ty – Boże, że czasem w swoją wielkość
wierzę
- aby popadać w obłęd: w swoją przepaść -
zagoniony - spadać
- jako zwierzę.
Między Bożym Narodzeniem, a Nowym Rokiem
1991
Komentarze (19)
Refleksyjnie, ciekawie.
Wszystkiego dobrego Wiktorze!!:)
...zatem zdrowiej na ten kolejny już 2019 rok:))...i
głowa do góry, będzie dobrze...musi
Z uwagi na stan zdrowia i sytuację osobistą ( co od
lat u mnie idzie w parze) - nastrój mam minorowy, mimo
pięknej wigilii i Świąt w gronie Przyjaciół. No cóż -
Święta - to dwa - trzy dni, a budzet miesięczny -
zamykać trzeba stale i na codzień- problemy całkowicie
po za świąteczne.
dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam noworocznie:)
Odczuwam czesciowo pewna doze stagnacji w Twoich
wierszach. "Nieprzetrawione ", powracające, życiowe i
losowe perypetie. Może i nawet pretensje do losu?
Z drugiej strony, jak widzisz, to akumulator Twojego
"wierszowania", czyli nie ma tego złego co by na dobre
nie wyszło...
Dobrze czasem powiedzieć, co w sercu leży :)
Pozdrawiam wciąż świątecznie +++
ciekawie choć nieco smutno o swoim życiu...
Weno! - z czasem pokochalem moją malżonkę i z całych
sil bronilem jedności naszego malzeństwa, ale -
nestety... - jak się zdaje - sprawa byla przesądzona.
Pozdrawiam serdecznie:)
Cóż!.. - w kazdym komentarzu jest odrobina prawdy:
najwięcej powiedzial Jastrzu. Długo nie zdawalem sobie
sprawy, ze w mojej rodzinie - jako dziecko -
traktowany bylem w sposob patologiczny:zaklamany
system wartości, przemoc, brak pomocy w trudnych
sytuacjach. w sytuacji, gdy - niemal na początku
doroslości - gdy powinienem sam toszczyć się o -
zachorowalem i zdalem sobie sprawę, ze jako
przeciętnie uzdolniony i chory - jestem czlowiekiem
bez zawodu i możliwości wykonywania pracy. "Wżenilem
się" w możliwośc funkcjonowania pracowniczego -
niestety też w rodzinę patologiczną. Okolo 90 - 91 r.
- zamiast praejęcia przez małżonkę zakladu
rzemieślniczego - nastąpilo jego planowane pewnie od
lat zamknięcie, a po zakupie mieszkania w Warszawie -
zona wystąpila z wnioskiem rozwodowym.Powtórnie
stanołem przed zyciem jako człowiek z b.wąskim
przyuczeniem zawodowym i - ponownie - z bardzo
nasiloną chorobą. w domu rodzinnym także mialem bardzo
wątpliwe oparcie. Jka na chorego czlowieka - dalem z
siebie -wielokrotność jakiejs tam przeciętnej normy.
Poruszam te sprawy - bo - niestety - jestem
człowiekiem z chorą osobowością. Nie mam powodow do
chwały, a moje wielkościowe mniemania -o jakiejs tam
odegranej w zyciu roli - mogą być jedynie urojeniami
wielkościowymi. Jak zawsze - całą winę biorę na siebie
- bo - formalnie to ja podejmowalem zyciowe decyzje,
choć możiwość ich wyboru byla w dużej mierze pozorna.
Zapowiedź mojej psychicznej choroby usłyszalem po raz
pierwszy w wieku ok. 5-6 lat, ze "najwyżej się ze mnie
zrobi wariata" - co ponoć miało być bardzo proste... -
czyli - jest- co - jako ewentualność - miało nastąpić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Za wiersz:( i wywnętrzanie:( - przepraszam:)
Nie potrzeba milionów, żeby być szczęśliwym, wystarczy
najbliższych obdarzać miłością i dbać o rodzinę. Choć
nikt nie powiedział, że będzie łatwo, warto dla niej
się poświęcić i bronić przed rozpadem.
Pozdrawiam świątecznie :)
Są takie chwile w życiu człowieka,
że całkiem sensu jemu brakuje,
partnerka umie ciągle narzekać,
tylko mamona rządy sprawuje...
Fajny, jakże smutny wiersz.
Pozdrawiam.
Miłego, radosnego dnia :)
Nie potrafie komentowac takich wierszy, moge tylko
stwierdzic ze twardo chodzisz po ziemi, pozdrawiam
swiatecznie
Ciekawy wiersz.Czy to nie dziwne, że po tylu latach
jescze Cię to obchodzi.Myślę że ciągle czujesz się
winny i wracasz do tych chwil.Ale czas powiedzieć
dosyć,inaczej zmarnujesz resztę życia i sobie i nowej
rodzinie.Pozdrawiam i życzę szczęścia na nadchodzący
Nowy Rok
Niedoskonałość to cecha każdego człowieka...
niedoskonali bardziej lub mniej są wśród nas... O ile
żałujemy - Bóg przebaczy wszystkie przewiny, a
człowiek? A człowiek? no właśnie - człowiek jest
niedoskonały... Poruszający wiersz, Wiktorze
pozdrawiam świątecznie :)
Zaduma nad sobą i związkiem.
Msz gdyby pozbyć się części "że" tekst by zyskał. np:
"Potrafię tylko pisać - nie grzesząc w uczynkach,"
Drugą strofę czytam sobie bez pierwszego i trzeciego
"że", a drugie zamieniłabym na "a"
Wiadomo,że to czytelnicze sugestie, a nie rady
eksperta.
Miłego świętowania:)
bardzo poruszające wspomnienie...