Wychodzisz...
Wychodzisz i w drzwiach żegnasz ją czule.Twe osta na ustach jej ślad zostawiły.Zapach jej ciała długo jeszcze czujesz.Twe ręce za jej dłońmi już zatęskniły.A potem długo stoisz pod jej oknem.Jak Szekspirowski Romeo stęskniony,patrzysz za cieniem jej oddalonym.Szcześliwy.Choć nie do końca spełniony.
autor
poziomka2045
Dodano: 2005-10-05 11:11:12
Ten wiersz przeczytano 428 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.