Wycieczka w głąb siebie
Targany sprzecznościami
Udaję się do wnętrza samego siebie
Tam dusza wciąż się miota
Kochać czy nienawidzieć
Chciałbym jej pomóc lecze nie mogę
Wciąż nieuchwytna, wciąż niespokojna
Więc czekam na sen, może on ją uśpi
Niestety zasypiam wraz z nią
I codzień to samo,wciąz staram się ją
uchwycić
Niczym ptak ulatuje, do góry, by nagle
..w dół zanurkować
Chwytam ją, już prawie ją miałem
Lecz znowu uciekła
Jak ją mam zrozumieć, czym uspokoić
Nie wiem!
Trwam w takim stanie
I spokojnie czekam końca
W końcu zgaśniemy - razem
Tak na prawdę nikt do końca nie zna samego siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.