Wyczekiwany gość
i przyszła nareszcie choć trochę marudna
wiatrem wciąż kaprysi deszczem popłakuje
dmucha w oczy drzewom jeszcze ciepłem
złudna
a już świeżą zieleń na łąkach maluje
krokusy rzuciła jakby od niechcenia
ptakom namąciła romantycznie w głowach
i śpiące motyle wyłowiła z cienia
by móc je ugościć w wiosennych ogrodach
nić promieni słońca wplotła w grzywy
koniom
na jej gest skowronek w błękit nieba
wzleci
a w lasach niebieskie dzwoneczki już
dzwonią
wzywając pająki do tkania swych sieci
tak cię kocham wiosno tobie piszę
wiersze
całując twych kwiatów każdy jeden płatek
tobie myśli świtem poświęcam najpierwsze
i płaczę po tobie gdy odchodzisz latem
Komentarze (9)
podzielam myśl autorki - ja mam tak samo:) Pięknie
napisane, można go powtarzać każdej wiosny. Pozdrawiam
Ładnie, lekko i z zachwytem, bo to wiosna budzi
życie. Pozdrawiam.
Bardzo, ale to bardzo na tak. Świetnie dobrane
słowa,składnia poprawna.Ładne...
Piszesz tak lekko, tak lekko jak tylko można o
wiośnie, miałam przyjemność w czytaniu :)
Wiersz na poziomie, śliczne metafory. Tak, taka jest
wiosna Sarno -:) Serdeczności.
Romantyczne ujęcie tematu, jak zawsze w dobrej formie.
Pozdrawiam :)
Ładnie ujęłaś ten temat. Regularna forma bez zarzutu.
U mnie tez gości, podbiały się pokazały, lepiężniki
główki wystawiają do słońca, zieleni się trawki, na
drzewach pąki...Niestety zapowiadają powrót zimy,
śnieg, mróz.Tęsknotki bija z twojego utworu.
Chciałabym zatrzymać przekaz na dłużej. Pozdrawiam@
Trzeba by się przykuć,
lub wyjść na ulice...
żądamy ciepła cały okrągły rok...
nie popuścimy – nawet o krok
Pozdrawiam serdecznie