Wyimaginowany bohater
Nie trzeba pisać pamfletów na dzisiejszy świat On sam w sobie jest pamfletem normalności
Wyimaginowany bohater
ryczący lew narodów
błaznem wśród hien własnego domu
pozostaje
co świat po sobie jedynie dzielić gotowe
Wstępuje na górę wielką, Olimp swych
knowań
wiatr pod stopami jarzmi, słońcem oręż na
nowo przekuwa
Boga samego za tarczę wzywając
z błogosławieństwem przed siebie jak omen
rzucanym
Gdzie wzrokiem nie sięgnie z areopagu
majestatu
kolejna rodzi się bitwa
ku chwale wojna za honor czyniona
a za nim tysiące tysiąc, milion dusz
oniemiałych kroczy
Cóż za potęga dziwią się ludy
narody przeciw narodom
bogowie przeciw bogom
By w krwawej kuźni na swoja modłę historię
przekuwać
w imię chwały
w pokoju imieniu dla wszystkich
rządy w ręce ludu co ludem tym nigdy nie
będzie
Tak teraz wszyscy równi jeden obok
drugiego
w wiecznej wdzięczności las krzyży się
kłania
a słowa jego wciąż jednakie te same
epitafium dla potomnych jak wieczny pokój
zapisane

Piotr Graczykowski



Komentarze (1)
I jak tu pogodzic narody, kiedy nawet w domach
rodzinnych i wlasnym kraju nie ma zgody. Czyzby
czlowiek dopiero po smierci zmadrzal? Ujmujacy wiersz.