Wyjście awaryjne
Jak ołowiane ciężkie łodzie,
strachem brzemienne płyną myśli.
Grunt się spod nóg wymyka. Tonę.
A tyle jeszcze chciałam wyśnić.
Świat bezradności jak ocean,
brzegu nie widać, toń głęboka.
Żadnego wiosła w ręce nie mam.
Podaj mi rękę i poprowadź
tam, gdzie spokojna przystań czeka.
Wystarczy jaśmin, droga mleczna
i te dwa słowa, jak światełka.
W nich mam kawałek swego nieba.
autor
magda*
Dodano: 2017-04-29 09:04:22
Ten wiersz przeczytano 1139 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
Bardzo łany,chociaż nieco smutny wiersz.Pozdrawiam
serdecznie:)
Bardzo ladnie. Pozdrawiam Magdo
Ładny wiersz, trochę smutny, ale jest nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie :)
dobry wiersz
zawsze jest jakieś wyjście
serdeczności
Ładny, rytmiczny wiersz :)
Ważne, żeby iskierka nadziei nigdy nie zgasła, a obok
zawsze była pomocna dłoń.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ważne, aby mieć swój kawałek nieba :) Pozdrawiam
serdecznie życząc udanej Majówki +++
Ciekawy obraz, ciekawy przekaz tego wiersza,
pozdrawiam.
Ładną scenerię wykreowałaś.
Z przyjemnością przeczytałem.
Pozdrawiam :)
Piękny i pełen nadzieji wiersz Magdo:)
Piękny wiersz, podobno zawsze jest jakieś wyjście
awaryjne.
Serdeczności przesyłam:)
zawsze jest jakieś wyjście nawet choćby i awaryjne:)
Pozdrawiam:)
Pięknie, z ciepłą nadzieją w puencie :)
za bordobluesem ...