Wynieśmy coś po zmierzchu
Cicho zapada wieczór
nad grobami, mogiłami.
Kwiaty powoli więdną,
znicze wciąż jeszcze płoną.
Płomienie żalu nie gasną,
zaduma w myślach posępnych,
ból w sercach rozedrganych.
Koniec dnia Wszystkich Świętych.
Tych, co życiem swym
drogę nam wskazywali,
byśmy chociaż trochę żyli tak,
aby dla innych być darem.
Mglistymi alejami cmentarnymi,
na nasze drogi życia wracajmy
i biogram swój choć o odrobinę
świętości wzbogacajmy.
Po trudach ziemskiej pielgrzymki
zasłużmy i my na ucztę u Pana
byśmy tam, w krainie
Wiecznej Szczęśliwości
wszyscy się kiedyś spotkali.
Komentarze (29)
Słusznie Halszko - wznieśmy się ponad szarą
codzienność. Apel godny tej chwili.
Wiersz na czasie z przeslaniem.
Nostalgicznie wzruszasz wersami.
Tak, wszyscy - mimo ziemskiej podróży- kiedyś spotkamy
się z tymi, którzy pozostają w sercach i wspomnieniach
naszych.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Bardzo istotne przesłanie, zatrzymałaś swoim wierszem;
pozdrawiam serdecznie.
Jestem chory i nie mogę wychodzić więc w Twoich
strofach troszkę powędrowałem między mogiłami
pozdrawiam
Zadumałam się przy Twoim wierszu.
Obyśmy się tam wszyscy mogli spotkać i cieszyć
wiekuistym szczęściem.
Mamy wzorce jak kroczyć drogą do świętości każdy na
miarę własnych możliwości i zgodnie z wolą Boga :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wersy zatrzymują..
I spotkamy się...
Świetny wiersz:)
Piękna refleksja.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawa refleksja z dobrym
przesłaniem...pozdrawiam ciepło :)
Dobre przesłanie, wiersz do zatrzymania. Pozdrawiam,
Halinko wieczornie.
Nasze życie to wędrówka w zaświaty. Dziś przy grobach
bliskich wysyłamy płomień miłości i pamięci ku niebu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz do zadumania. Czwarta strofa bliska.
pouczająca refleksja.