Wyprawa na drugą stronę...
Siedzę pośród czterech ścian,
tępo wpatrzona przed siebie.
Nic nie widzę, nic nie słyszę,
w głowie kłębi się milion myśli.
Milczę, nie wypowiadam ani słowa,
bo zbyt wiele szeptów uleciało w
przestworza,
bo zbyt wiele westchnień odpłynęło w
ocean,
nie napotykając nikogo kto by ich
wysłuchał...
Siedzę więc dalej z mętnym blaskiem w
oku,
siedzę tak malując na ustach bolesny
grymas,
powieki drgają wzbraniając się przed
łzami,
zimne dłonie i serce ogarnęło
odrętwienie.
Nie wiem już czym jest radość...
nie wiem nawet czym jest uśmiech...
Wiem jednak co znaczy dusić w sobie
mysli...
Myśli o wyprawie do innego świata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.