Wyprowadzanie
Z zapoczątkowanego przez L. J. Kerna cyklu „Gry i zabawy ludu polskiego”
Idzie jesień – mgłą owiana,
Coraz chłodniej jest,
Ale co dzień swego pana
Wyprowadza pies.
Bo jak w domu pan zapali,
Żona bywa zła.
Tu podejdzie do tej lali,
Co setera ma.
I jej także wyjść nie chce się,
Gdy na dworze chłód,
Chociaż miłych panów w lesie
I psów miłych w bród.
Spalą razem po Rothmansie
Czując jedność dusz
I jak gdyby w jakimś transie
Z lasu wyjdą już.
Mogą nawet sobie marzyć,
Chcieć popełnić grzech,
Ale żądze ziąb im zwarzy.
(Szczęście to, czy pech?)
Jutro znowu się spotkają
W ten czas wczesny, gdy
Panów swych wyprowadzają
Na spacerek psy.
Komentarze (18)
Szczerze Jastrzu powiem:
bijesz Kerna na głowę! :)
PoZdrówka :)
Lubię Twoje rymowanie, uśmiech :-)
Chyba Ci się źle przepisało - w ten czas wczesny, gdy
- na pewno miało być :-)
:-)
fajnie się czyta gorzej z ocenianiem treści ja się do
tego zupełnie nie nadaję dlatego DV za na :)+