Wyśniłam sobie życie...
Czekałam całe życie
Czekałam płacząc skrycie
I krzycząc te słowa przeklęte
Każde słowo tak bardzo zaklęte
Płakałam łzami złotymi
Do żadnych nie podobnymi
I myślałam że te łzy wyschną
Lecz one wciąż ciążyły mi blizną
I w otchłani cierpienia
Gdzie nikt nie ma sumienia
Składały swą ofiarę
Piekła pieczarę
Otwierały przede mną bramy ciemności
A ja szukałam w nich opatrzności
Lecz czarne wrota zamknęły mi oczy
A anioł walczył o mnie uroczy
Więc nie chciałam w ciemności żyć
Razem z aniołem poczęłam śnić
I wyśniłam sobie dobre życie
I kocham je otwarcie nie skrycie.
stary wiersz...
Komentarze (1)
niby wiersz przykry, smutny, a jednak na końcu
przenosi czytelnika (przynajmniej mnie) w otchłań
ciepła :) ogólnie wiersz na tak :)