Wytęsknione Zapomnienie
Tylko z istoty idealnej wydostać się
mógł
Głos tak piękny, sprawiający wrażenie
Jakby w kaprysie swym sam bóg
W ludzkim ciele zstąpił na ziemię.
W swym migotliwym blasku okolicę unurza
Spojrzenie tych oczu, jak słońca
promienie
Jątrzące mój spokój, który do reszty
wyburza
Ten uśmiech, boski jak czyste
natchnienie.
Odnoszę wrażenie, że stoi przede mną
Skrywane głęboko moje marzenie
A że dla mnie cierpieniem jest stanie
bezczynnie
- do tego nie w zgodzie z moim sumieniem
-
Zamierzenie moje w czyn zamienię
I oddam się w zapomnienie.
Komentarze (4)
Och to sumienie :) Wiersz pięknie utkany w tonie
romantycznym Pozdrowienia Wiersze udane i dojrzały
jezyk Poezji Na tak!
Bóg napisałeś z małej litery ( do dupy ). Chcesz żeby
Bóg się pojawił w twoim ciele ? ( co ty piszesz ? )
Bóg ? W SWYM MIGOTLIWYM ŚWIETLE, OKOLICĘ RUJNUJE ?
Zgłupiałeś ? Oczy jak słońca promienie ? - DASZ RADĘ W
SŁOŃCE PATRZEĆ I UMRZEĆ ? - uŚMIECH BOSKI ZNOWU Z
MAŁEJ LITERY ? twoja poezja jest nie przemyślana.
ZACZNIJ MYŚLEĆ CO PISZESZ ! sORRY ale mam w dupie
twoją wrażliwość, skoro pisać nie potrafisz.
... i to jak najszybciej, bo zjawisko może zniknąć.
Udało ci się wprowadzić zachwycająco-rozmarzony
klimat.
Super :) +