Wyuczona wiara...
Zrzuć na mnie winę za cały świat,
pozwól mi chronić Cię od zła.
Uwierz zniosę wszelkie bóle,
już tyle blizn na duszy mam,
tyle krzywd znam...
Więc dorzuć swoje smutki,
dźwignę je jak kieliszek gorzkiej wódki.
Przełknę bez skrzywienia,
i tak nie doczekam się zbawienia.
Pomiędzy dobrem a złem,
Wygodnie usadowiłam się,
Rozróżniając jedynie szczerą łzę.
Nie umiem już modlić się,
naucz mnie...
Chce zamknąć oczy,
i wierzyć że uda się...
Komentarze (4)
Modlić się owszem jest wskazane. Ale Ty jesteś kowalem
losu i zgodnie z jego planem musisz na wszystko
znaleźć sposób. W wierszu wyczuwa się wachanie. Wiersz
mądrze przemyślany i wart zastanowienia.
Mówią że wiara czyni cuda.. czytając Twój wiersz
naprawdę można w to uwierzyć..
moje klimaty ... oczywiście w muzyce . Tekst a'la COMA
. Podoba mi się, ma swoj oryginalny klimat ...i z
wiarą jest lepiej w życiu - można spokojniej
przechodzić smutek....
Przemyślany i dobrze zrozumiały dla czytającego.Bardzo
go czuję, jeżeli mogę się tak wyrazić.Czytam go już
któryś raz.Dla mnie jest bardzo sczery i taki wymowny.