Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Wzgórze

Leżąc na dnie uśmiechnięty smutno,
obóciłem się twarzą do księżyca.
A kiedy oczy ujrzały odległy horyzont
to zrobiło się zimno, a ziemia zadrżała.

Zza wzgórza wzniósł się ciemny kształt,
kształtem nie przypominając mi niczego co bym widział.
Trawa była ciężka i mokra w moich rękach,
gdy wspinałem się do góry.

Wchodziłem wolno coraz wyżej,
ale brakowało mi siły.
Za wolno i za ciężko.

Jego nóż zakrwawiony błyszczał w świetle lampy,
kiedy wyszedł na ulicę umyć go w kałuży.
Już mnie nie gonił, nie pamiętał o mnie,
kiedy gładził palcem ostrze.

Tamten drugi schował się za drzewem i czekał,
a ja zawołałem do niego: Chodź!
Ale on powiedział, że nie przyjdzie.
On mu zabronił i zagroził głośno.

A ja byłem już wysoko,
sam byłem zdziwiony jak szybko się tu znalazłem.
Coraz wolniej i trudniej,
ale jakoś mi to szło.

Brudna ziemia była bardziej miękka,
milsza w dotyku, kiedy opierałem na niej ręce.
Pod paznokciami miałem jej dużo,
były teraz czarne i krwawiące.

Za mną ryknął tamten drugi,
postanowił spróbować.
Ale zobaczył jak wolno i ciężko,
szybko zrezygnował.

Ja szedłem coraz wolniej,
znowu coraz trudniej.
Kiedy on stoczył się na sam dół
i płakał w błocie ulicy.

Nie patrzyłem jak spadał,
ale czułem że i ja mógłbym spaść.
Czemu by nie spaść i nie skończyć?
A tak tylko coraz wolniej i ciężej.

Chmury wcale nie są jaśniejsze,
chociaż każda jest ciemniejsza od poprzedniej,
kiedy na nie patrze łzawiącymi oczami.
Nie widzę zbyt wiele w tej mgle.

Wiem tylko tyle, żeby iść w góre.
Chociaż coraz wolniej i ciężej,
to idę. Chociaż bardziej się czołgam
z kolanami obdartymi ze skóry.

Może pozostawiam ślad dla innych,
w rzadkiej konsystencji gleby,
ale czemu nikt nie zostawił mi szlaku,
jestem pierwszy i nie podążam za niczym.

Tylko krew spływa wolnym strumieniem,
bo tu wszystko wolno i ciężko.
Powietrze jest ciężkie gdy biorę
te wolne pojedyncze oddechy.

Coraz wolniej i ciężej.

Tu powinno pojawić się jakieś zakończenie ale... Narazie go nie znam.

autor

Fillozof

Dodano: 2008-01-14 21:16:56
Ten wiersz przeczytano 621 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Wolny Klimat Mroczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (3)

zły anioł zły anioł

"Coraz wolniej i ciężej" też jest dobrym zakończniem..
Daje możliwośc refleksji nad dalszymi chwilami
wydarzeń z wiersza...

marcepani marcepani

najpierw myślałam, że to była nocna mara...sen...
teraz myślę... że to wiersz z rozbudowaną alegorią o
zmaganiu się z przeciwnościami... po wyborze innej
drogi niż ta, którą proponuje środowisko..., albo
otaczająca nas grupa towarzyszy??? - z półświatka???
- i dlatego łatwo spaść jak tamci???

Diabi Diabi

cholewka, ale mnie zainteresowałeś żebyś ty widział
teraz moje oczy? cos fenomenalnego, choć to
wierszowana opowieść ma w sobie ukryty wulkan emocji.
A wiesz ,ze ja zawsze jestem liderem? ide sobie pośród
cierni i toruje drogę a kto idzie za blisko dostaje po
twarzy, z odbicia gałęzi. Tak to jest ta krew jest
taka magiczna. zacząłes niezwykłą wędrówke to ja
kontynuuj. Pomyśl co dalej jakieś wilcze doły? albo
nie spodziewane wysokie skały na drodze?

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »