wzrok jarzębiny...
patrzyłem jak spada jedna kiść jarzębiny dzisiaj....kiedy ścinali drzewo....
jarzębina rudym wzrokiem
okrywając się dziś zmrokiem
czerwieniła się niezmiernie
w sen zapadła...
jednym skokiem!
przemyślała aż dzień cały
czerwieniejąc się od słońca
pomyślała...
świat jest mały!
można odkryć go do końca!!!
można odkryć i marzenia
pewne myśli do spełnienia
można wszystko tym nastroić
tylko...
nie dać się rozdwoić!
i znów jak ta jarzębina
myśli swoje tak wygina
wie, że nawet z pierwszym śniegiem
w Twoją stronę pędzę* biegiem...
* / tylko myślami, niestety /
suchy szelest liści pod moimi butami dzisiejszego wieczoru uświadomił mi, że nawet jak one umarły wydają dźwięki prześliczne, wiecznie żywe...niezapomniane.... to tyle co do jesieni
Komentarze (3)
rudo-jarzębinowy wiersz - podoba mi się jego klimat -
jesienny i nie nazbyt melancholijny.
Lepiej mi pasuje " W sen zapadła tak bezwiednie"
wierszyk ładny, ciekawa konstrukcja, gratuluje
pomysłu.
Fajny wiersz Jarzębina rozdwaja się i wygina obrazowo
przedstawiona gotowość do biegu zwiedzenia świata i
dobrze że na przeciw biegnie On Podoba mi się wiersz
jest wesoły na dobranoc Na tak!