Yummy
Wyrąbany jak koń
po westernie,
Opierając się o
resztki mięśni
wszedłem do
pokoju.
Leżała w wiklinie
Renata …
Ubrana w złoto
z czerwienią na
ustach.
Psia kość…
Reneta
...zboczuchy!
Wyrąbany jak koń
po westernie,
Opierając się o
resztki mięśni
wszedłem do
pokoju.
Leżała w wiklinie
Renata …
Ubrana w złoto
z czerwienią na
ustach.
Psia kość…
Reneta
...zboczuchy!
Komentarze (12)
:)
Pozdrawiam serdecznie.
WIKLINA. W całej kompozycji tego ciekawego,
działającego na wyobraźnię wiersza to słowo, jego
giętkość, odgrywa jakąś specjalną rolę. Dla każdego z
nas może to być coś innego. Moje myśli pobiegły do lat
młodości i jej niepowtarzalnych smaków w szerokim tego
słowa znaczeniu.Poza tym dla mnie owa WIKLINA
wprowadza nutę delikatności w kontekście tego, co
wcześniej. Nie widzę tu lepszego niż WIKLINA słowa.
Ciekawe, czy myślałeś nad tą wikliną, czy przyszła
sama znienacka. Pozdrawiam.
Z uśmiechem :)
O!
A dalej- to tylko- fajnie.
Podoba mi się.
Fajna gra słów, nawiasem mówią mam mini o renecie, nie
Renacie w swoim składziku, kiedyś była na beju,
pozdrawiam Jarku :)
Renata w Renetach, to dopiero szok!
Jedna? Zgrabnie napisane:)
tylko pozazdrościć tego koloru i czerwieni na ustach,
piękny widok który kręci wszystkich facetów.
Był*
Angel Boy... taki bym zamysł
Z pewnością większość czytających będzie miała z
początku jedno skojarzenie :) Pozdrawiam serdecznie
+++
haha, nic z "tego" nie będzie.