Za horyzontem marzeń
Och jak boli bycie naiwną
w nieodpowiednim na to czasie.
Nawet poskarżyć się nie ma komu
by wstyd
imieniem drugim mi się nie uczynił
jak mogłam pragnąć?
jak mogłam chcieć?
prawem jakim?
kto mi pozwolił?
kogo się zapytałam o przyzwolenie
na szczęście?
och...
Losie obecny!
Obecny, a nie taki - taki nie!
Znów me walizki taszczę
z niczym konkretnym.
Donikąd.
Jak ja to robię ze ciągle w drodze?
bez swego miejsca
na tej Boskiej Ziemi
aż tak zgrzeszyłam -
myślami?
słowami?
uczynkami?
czy brakiem myśli, słów i czynów?
Idę.
drzwi do lasu zamykam.
przede mną długa droga.
z niej Cie pozdrawiam
nie czekaj.
Nigdy dwa razy nie wracam
jak rzeka.
Komentarze (10)
dobry wiersz, ładnie poprowadzona myśl...
(zrezygnowałabym tylko z "me" niepotrzebne małe
słówko, zaburza kompozycję) pozdrawiam :-)
Tyle pytań,zamyśliłam się.
Tyle pytań... Dobrze gdyby ktoś znał odpowiedzi. Też
tak mam czasami. Pozdrawiam ;))
"Nigdy dwa razy nie wracam
jak rzeka" - podoba się :) pozdrawiam
Horyzont ma to do siebie, że z różnych miejsc wygląda
inaczej. Ale w lesie go nie widać. Dobrze jest wyjść z
gąszczu myśli i spojrzeć przed siebie.
Ciekawe metafory. Wiersz zostawia po sobie
zamyślenie...
Pozdrawiam.
Los na włóczęgę czasem człeka rzuci, żeby zmęczonym
tam skąd wyszedł, wrócił! Pozdrawiam!
szukasz swojego miejsca - drogi musisz dobrze
wybrać...
podobasię - dobry wiersz
pozdrawiam:-)
Intryguje, podoba mi się, szczególnie zakończenie :)
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ale druga
szansa należy się każdemu.
Pozdrawiam:)
Ciekawy.......