Za ósmym niebem, ósmą chmurą...
Nie miała sukni, jak Kopciuszek,
ni pantofelków szczerozłotych.
Biegła w sandałach przez kałuże,
a włosy z wiatrem jej się plotły
chłodnolipcowo. Szary sweter
falował miękko na ramionach.
I było tak, jak nigdy przedtem,
anielskocudnie. Oczarował
ją każdym słowem. Mówił; "jesień
niestraszna będzie, cała w różach
rozczerwienionych". Niczym we śnie
o królewiczu. "Zanim późna
zima nastanie, ja ci wszystko
mogę darować, nawet grzechy".
Karmił do syta pełną łyżką
słodkości. Nocą zmysły krzepił.
Żyli niedługo. Dzisiaj szepcze
wiatr koczujący w pustych sadach;
"ona pisała jemu wiersze,
a on jej bajki opowiadał".
Zosiak
Komentarze (113)
Dziękuję, Stello :)
Bajkowo, magicznie.
Dziękuję :)
Witaj :-)
Wspaniały Wiersz, jak zawsze pod tym adresem :-)
Krzychu napisał, że bajki powinny kończyć się
dobrze... A może żyli krótko i szczęśliwie? :-) Nawet
jeśli te bajki, które opowiadał byłyby synonimem
ściem... :-)
Pozdrawiam serdecznie Panią Zosiaka :-) :-) Miłego
wieczorku :-)
Dziękuję za wszystkie komentarze i poczytania :)
Wszystko pięknie jak w bajce. Spokojnej nocy :)
ciekawie i klimatycznie...pozdrawiam
Dobry wiersz ;) pozdrawiam i głosik zostawiam +++
Jedno pisze a drugie opowiada, mogą razem zacząć
tworzyć :) Pozdrawiam serdecznie +++
Pozdrawiam serdecznie ...
I tak też czasami bywa w życiu.
Pozdrawiam serdecznie
Takie bajki to miód na moje serce... Pozdrawiam i
miłego dnia życzę :)
Zosiaczku - by nie umknęło Twojej uwadze
https://www.youtube.com/watch?v=uRX6Xvy9efs&t=11s
Zagłosuję i pomilcze oczarowana
Zagłosuję i pomilcze oczarowana