Za siedmioma górami...
Marzenia przychodzą nocą
wabią pachnącą maciejką
i iskrami co czmychnęły z kominka
nie płaczę
powieki witają ptaki i słońce
znajdę krasnoludki i łóżeczko
zbiorę wszystkie okruszki chleba
mam fartuszek z kieszonką
a tam ukryłam flakonik z wiarą
Komentarze (11)
Jak dobrze, że "flakonik z wiarą", a nie "flakonik
wiary". ;), a łóżeczko dałbym bez "małe" :)
napawający pewną otuchą, nutką nadziei. Ładny
wiersz,pozdrawiam.
Rozbroiłaś mnie :).. M.
Kira- ja potrzebuję uwag i bardzo to sobie cenię,jak
będziesz miała pomysły na poprawki,to pisz.Pozdrawiam
a widzisz.......marzenia są zaraźliwe...przeszły na
Cię ode mnie...
Świat dzieciństwa zazwyczaj bezpieczny pełen marzeń i
wiary. Wraca do nas czasami, choćby nocą:)
...Marzenia przychodzą nocą
wabią pachnącą maciejką
i iskrami co czmychnęły z kominka... pięknie, tak mów
jeszcze. :)
jeśli wiara jest w dobroć i krasnoludki jej pilnują to
i królewicz rozbudzi śpiącą Wiersz z przywołaniem
mądrości bajek :)
Udało Ci się oddać... nie Ty po prostu oddałś
atmosferę bajki i to nie przypadek!
Wiersz prznosi czytelnika w czasy, gdy z otwartymi
ustami słuchał bajek,
aż sam sprawdzałem - czy ich nie otwieram przy
wierszu!
Bravissimo!
dziecko wierzy najgłębiej...
Czasami by oddać myśli wystarczą najprostsze słowa,
które można wykrzyczeć w niebo, by zadrżało dotknięte
ich przesłaniem.