Za trzysta wzruszen...
Grazynie,ktora wiele razy odsunela smutki...
Miedzy proza dnia, a wierszem
tworzysz portret swoj prawdziwy,
pedzisz stale gdzies przed siebie,
choc czasami nie masz sily.
Wylapujesz radosc zycia,
wciaz na nowo odnajdujesz,
ze zyc trzeba na obrotach,
pieknie w tancu tym wirujesz.
Szczescia wieze swa budujesz,
jestes prawie na jej szczycie,
wzrokiem tulisz przestrzen dobra,
w tej radosci-twoje zycie.
Zapominasz szybko bole,
troski smiechem swym powielisz
i pocieszysz tych, co w smutku,
z nimi radosc swoja dzielisz.
Masz tez intymnosci swoje,
co twe serce roztapiaja,
wieza Babel,iskry w oczach-
zadnych granic wciaz nie znaja.
Trzysta wierszy,trzysta pragnien,
swiat zamkniety w teczy strofach,
wciaz radoscia tryskasz wokol,
zyc dla innych-twa tesknota.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.