Zabić ból
Leżę na podłodze w kałuży krwi
Uwijam się z bólu nienawiści
Patrzę gdzieś daleko w dal, błędnym
wzrokiem
Moje dłonie szurają w lśniącej plamie
Oczy nabiegły krwią, nieznaną mi
Leże tak jakby pobity pies
Z wzrokiem szaleńca i zabójcy
Czołgam się brodząc w mej krwi
Czuję jak siły opadają mi już
Na to czekam tylko, abyś mnie znalazł
Żałuj, że nie widzisz tato mnie
Ty zepsuty psie!!
Uwijam się z bólu nienawiści.
Nienawiści do samego CIEBIE
Wzrok szaleńca charakteryzuje mnie
Szaleńca, który umrzeć chce
Życie tylko kłopoty mi przysparza
Idę w tunelu, w kierunku światła
Ale jednak ktoś za brudny rękaw od krwi
Pociąga mocno mnie
Budzę się i widzę podcięte żyły moje
Opatrzone są bandażem
Rozglądam wokoło się, Patrzę...
Ciebie tam nie ma, nikogo nie ma
Po co uratowali mnie?!
Nadbiegają ludzie, lecz nadal wrzeszczę
Próbują uspokoić mnie
Opadam w bezsilności...
Budzę się gdzieś indziej
Ciskam przedmiotami przedmiotami ściany
Lecz nie po to aby ktoś przyszedł
Zrywam opatrunki i krew znów leci
ciurkiem
Ale budzę się znów, i znów...
W pomieszczeniu wyściełanym poduszka
W 4 ścianach leżę na podłodze sama
Czy oszalałam?? Czym zawiłam??
To jedynie Twoja ojcze wina,
Że szaleć już zaczynam
Czemu tak bardzo ranisz mnie?
Jesteś dla mnie tylko cuchnącym psem.
Dedykowany J.G.

Czacha-Girl

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.