zabij mnie
Zabij mnie...
Nie możesz?
Nic nie szkodzi...
Życie mnie zabije
Proszę, nie płacz
Przecież to naturalne
Że się odchodzi....
Czemu tak szybko?
Jest już późno
A ja chciałbym już nie żyć
Wciąż pytasz dlaczego?
Nienawidzę chłodnych ust mojego kochanka
Kim on jest?
Mym codziennym porankiem
Nie bój się...
Przecież nie chciałam żyć wiecznie
Nie umiem być złym człowiekiem
A starać się dobrym już nie chcę
Nie smuć się...
Wiesz?
Może po śmierci
Stanę się powietrzem
I będę mogła
Zawsze być w Tobie...
Nie idź za mną
Poczekam na Ciebie
Aż będziesz kroplą wody
Z którą się połączę
Będziemy mgłą...
Opadać razem
Na złote pola pszenicy
Tonąć wciąż w oceanie
Umierać i rodzić się
W słonecznym blasku
Będziemy spływać
Po zielonej trawie
Bawiąc się kroplami rosy
Zasypiać na różanym płatku
....już razem....
Komentarze (4)
Skłania do myślenia... ładny
Piękny wiersz,zmusza do refleksji nad sensem
istnienia,niecodzienny wyraz swoich uczuć
milosc nie zna granic. tu na ziemi czy po tamtej
stronie swiata kocha sie tak samo a nawet i bardziej.
wiersz pełen smutku i tęsknoty,żal do
ukochanego.Prawdziwej miłości nawet śmierć nie
rozłączy