zacienienie
pod osłoną nocy
w wianku z niezapominajek
ciska basem o ścianę.
słuchacze biją brawa
- szydercze uśmiechy
jak szpilki powbijane w twarz.
odłamki żarówek w jej ciele -
powolne zastyganie, niczym echo.
powyjmuj je sama, moja mała
zaczynaj od największych.
mam białe rękawiczki - widzisz?
Komentarze (20)
dzięki
o matko...
Dobre rady każdy potrafi dawać. Ale z pomocą jest
gorzej.
Ślę moc serdeczności Ewo. :)
wiersze zrodzone w bólu jak dla mnie wyjątkowe
Bardzo dobry wiersz. Zupełnie przeoczyłem, Teraz
szczególnie wydaje mi sie na czasie: biję sie (w
swoje) piersi.
Pozdrawiam:)
Smutny, dobry wiersz.
Dobranoc Ewuś:)
Gdzie się skryłaś Ewka? Wszystko w porządku?
Pozdrawiam :)
dokładnie, właśnie tak można kogoś zniszczyć...
niesamowite metafory
Trudno o komentarz, to tylko boli.
Bardzo dobry, wymowny wiersz... To takie smutne gdy
ktoś obok nas w białych rękawiczkach umywa ręce.
Serdeczności :*
Ciekawy obraz. Te odłamki żarówek to, w moim odbiorze,
złośliwe słowa pod adresem peelki:( Miłego wtorku:)
Szczególnie wianek z niezapominajek ;)
Pozdrawiam:)
Peelka ma chyba ciężki czas...
Pozdrawiam Ewo.
Wymowny gorzki wiersz .
Pozdrawiam Ewo:*)
Ewo - wstrząsające.
(i do zobaczenia w Gdyni)