zaczadzenie bezludziem
leżę na stosie nadludzi
szarych ludzi
podludzi
nabieram mocy unoszenia brwi
z tupotem
nadciąga armia jeży
o bardzo ludzkich kształtach
chroni mnie
barykada krzeseł
obojętność zdejmuje pięści z oczu
ruszaj
masz jeszcze jedno życie
wstaję na wpół zgięty po psycho
tropach szukam
ludzi
Komentarze (7)
Tobie chyba coś buzuje - pod czerepem.
Bardzo intrygujący obraz począwszy od tytułu.
Pozdrawiam.
Bardzo... czekam na kolejne Twoje wiersze.
...ruszaj więc...
Kłaniam się
Kolejny rewelacyjny wiersz. Zachwycasz mnie swoimi
metaforami i niepowtarzalnym klimatem, który potrafisz
stworzyć słowami. Pozdrawiam ciepło.
Tak znajdą się ludzie,co pomogą.
Smutny wiersz
:)
Znajdą się ci ludzie. Wyszukana metaforyka. Pozdrawiam