Zaczarowane miasto...
Spacer po zaczarowanym mieście.
Wśród blasku gwiazd,
rozchwianych drzew...
Wśród szumu rzeki
i bliskości serc.
Gdy cisza umieszcza się wewnątrz
i rozlewa jak trujący płyn.
Pokazuje swoją siłe, moc i to że będzie
wiecznie żyć!
Spacer po zaczarowanym mieście...
Gdzie latarnie oświetlają Ci drogę,
gdzie świerszcze układają nową melodię
i gdzie niebezpiecznie kosmacą się
myśli.
Spacer w zaczarowanym mieście...
Wsród objęć Jego,
tego Jedynego... Twego zaczarowanego.
Bo gdy zamykasz oczy to myślisz o Nim
i o zaczarowanym mieście...
W którym byłaś z Panem Owym.
Bo tyle niezwykłych chwil
w tym zaczarowanym mieście,
przeżyłaś z swym ksieciem
którego znalazłaś w butelce...
Zaczarowane miasto... cudowne chwile...
wymarzony książę... to wszystko...
- Aż tyle?!
Czy to nie za dużo... jak dla mnie?
- Nie...
- Kocham to wszystko...
Nie uciekaj...
Proszę!
Gdzie mój kochany książe w niebiańskiej
karecie...?
Gdzie zaczarowane miasto? Cudowne
chwile?
Wszystko odeszło... rozpłyneło się - jak
sól w zwykłym płynie.
...
Me zaczarowane miasto,
mój książe z bajki...
WSzystko znikło.
Zostały wspomnienia i zwykłe marzenia...
Cudowne życie znów stało sie szare...
Wszystko jest takie, takie... mało
wspaniałe.
Łzy kręcą sie w oku, ale to prawda jest,
że to wszystko to tylko zwykły sen.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.