Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Zaimek III




Zapadła noc, już od paru godzin szczelnie wypełniałaby okolicę, gdyby nie słaba poświata księżyca, prześlizgująca się po okiennych parapetach. Chwilami zatrzymywała się na krótko, zupełnie przypadkowo, bez konkretnej przyczyny. Czy tym razem było podobnie, nie wiem, ale srebrne światło, zdawało się spoglądać w stronę spowitej jeszcze w nocnym mroku, samotnej, przetkanej jedynie pustką (o dziwo) - pętli. Niecodzienna chwila przedłużała się nienaturalnie, w twór, nie mający nic wspólnego z jednostką czasu. Znużona pętla stryczka, powoli - zaczęła ześlizgiwać się wężowym ruchem w dół. Gdy poczuła twardy grunt placyku, niepostrzeżenie przyspieszyła. Zaskoczona poświata, ruszyła w pogoń za pełzającym zbiegiem; nim go dopadła, ten - wspinał się już po ścianie starej kamienicy, wykorzystując z nadludzką wręcz swobodą, ubytki w tynku.

W izbie panował mrok, rozmywające się kontury sprzętów, przypominały swoim kształtem nieforemne sześciany, które zdawały się pęcznieć, jak nadmuchiwane balony. W tej samej chwili, wpadające światło księżyca rozproszyło ciemności, urealniając tym samym trwającą nierzeczywistość, odsłaniając jednocześnie - śpiącą. Ciało jej okrywała licha kołderka, która unosiła się nierytmicznie, często zastygając w bezruchu.
Na poduszce, tuż obok delikatnej twarzy, spomiędzy rozpuszczonych włosów, wysunęła się bezszelestnie, staranie upleciona pętla. Zdawała się czyhać, niczym jadowita kobra na najdrobniejszy ruch ofiary.



excudit
lonsdaleit


00:00 Czwartek, 14 marca 2013 - ...

autor

lonsdaleit

Dodano: 2013-03-14 00:00:13
Ten wiersz przeczytano 1734 razy
Oddanych głosów: 12
Rodzaj Epigramat Klimat Smutny Tematyka O brzydocie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (14)

Zora2 Zora2

Żałuję, że przeczytałam zakończenie. Nie umywa się do
tego, co przed.
Pozdrawiam :) Miłego :)

lonsdaleit lonsdaleit

W świetle księżyca, wszystko zdarzyć się może...

i ja pozdrawiam, choć za oknem (mimo leżącego
śniegu)zbiera się tłum rozebranych do rosołu, nagich
pigmejek. O! Jeszcze jedna przyleciała... ;)))

Polak patriota Polak patriota

Realizm opisu spowodował, że nie tylko czuje oddech
śpiącej, widzę
poruszenia się lichej kołderki i jej bezruch, jestem w
środku poświaty księżycowej i widzę powolny ruch
złowieszczej pętli.

Pozdrawiam serdecznie autora.

Jurek

lonsdaleit lonsdaleit

ZAKOŃCZENIE



Twarz wydawała się drgać, poruszona tysiącami
drobniuteńkich skurczy. Mięśnie twarzy uległy zapewne
nagłemu porażeniu, bo stały się całkowicie niezdolne
do wyrażenia jakichkolwiek emocji. Wraz z upływem
czasu, skóra na niej szarzała, by w końcu…
i gdyby nie biel wyrywających się z oczodołów gałek
ocznych, można by przyjąć, iż jest martwa, tak była
popielatą. Źrenice zabarwione światłem księżyca,
utkwione były w jeden punkt… tuż nad czołem. Na
skroniach pojawiły się drobniutkie, podobne do
porannej rosy kropelki potu. Natężenie strachu sięgało
apogeum. Moment ataku wydawał się rozpoczętym.
Dziewczyna zamknęła z przerażeniem oczy. Krótkie,
konwulsyjne drganie wstrząsnęło jej kruchym ciałem; w
tym samym momencie tarczę księżyca przysłoniły chmury.

Pętla tylko z pozoru była twardzielem. Żaden z niej
Tarantino nie był, gdy tylko złapała odrobinę wilgoci
jęła wymiękać w kroku, co odbierało jej prawo bycia
prawdziwym komandosem. W tej chwili uświadomiła sobie,
że jedynym wyjściem pozwalającym zachować twarz, a tym
samym przestać dalej wymiękać w kroku (…), jest powrót
do korzeni.



excudit
lonsdaleit





Maria Sikorska Maria Sikorska

widać ciekawa lektura, pisana pod czytelnika, bardzo
lekko, ale prosi się o dalszy ciąg

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

o, tak to tsunami przydałoby się, oj przydałoby się,
ta eksplozja jest nam niezwykle potrzebna, nawet bez
konkretnej przyczyny

malania malania

Dalej mroczno, czekam na dalszy ciąg - albo ona
drgnie, albo czyhadło:))

lonsdaleit lonsdaleit

W istocie, ni poetycki, ni nazbyt krótki... ;)))

lonsdaleit lonsdaleit

MamaCóro - scenariusz toczącego się epigramatu, kreśli
samo życie, a jak zapewne wiesz, powstające w ten
sposób sploty, zaskoczyć mogą i samego twórcę. Pytając
mnie o nieodkryte i niewyjaśnione tajemnice buszujące
w zakamarkach (skrytych przed słońcem i okiem
wścibskich) torby, mogą w każdej chwili eksplodować,
siejąc zniszczenie, niczym potężna fala tsunami w
Fukshimie.

_wena_ _wena_

Czytało mi się świetnie.
nie mający* imiesłów użyty czasownikowo.
Wikipedia; epigramat, fraszka - krótki utwór poetycki
z zaskakującą puentą.
Pozdrawiam:)

MamaCóra MamaCóra

Ponownie ciekawość rozbudzona do granic splotów i
jedno pytanie drąży podświadomość: Co z komarem? Czy
Ulubiony Ciąg Dalszy otworzy tajemnice skrywane w jego
torbie? Pozdrawiam :)

lonsdaleit lonsdaleit

Ja go zabiję... (...)


PS: Mam nadzieję magdo*, że mi pomożesz ukryć ciało.

magda* magda*

Bardzo tajemnicze te Twoje zaimki,sensacyjne,
wciągają.Popraw( nie z pomiędzy, ale spomiędzy).
Pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »