I ZAKWITŁY SŁONECZNIKI
I ZAKWITŁY SŁONECZNIKI
tak dzisiaj pięknie puścił oko
promień złocisty w pąki słoneczników
rozwinęły płatki jakby czekały na dotyk
wiatr przegania czarne chmury i gładzi
troski ból rozstania i wiarę wzmaga
mimo że Ciebie nie ma czuję duszą
burzę głęboko w piersi rozpętałeś z
deszczem
zostałeś we mnie bo plastrem miodu
przykładasz kawałek wspomnień myśli
uśmiechów i cicho przystanęła tkliwość
czuję tchnienie Twojego oddechu na
skroni
gdy całujesz oczy jedno potem drugie
przygarniasz pragnienie przyciskasz tak
mocno
że w przytulonym obok jestem zapalają się
światełka jak wianki w noc świętojańską
bo płyną na rzece wierności
falę ciepła wchłania ocean iskier
drżą w Nas a zachwyt pędzi jak szalony
weź mnie teraz za rękę.. prosisz
jestem Twój czy to trudno zrozumieć
łatwo ale miłość dopływa wolno w
pewności
gdy jednak rozprzestrzeni się jak łuna w
sercu
wtedy palić się będzie ogień co nie pozwoli
odejść
wybieraj jesteś gotów na wieczną
gorączkę?
roześmiałeś się jak zwykle w odpowiedzi
powiedz słowo magiczne przyjdź..jestem u
Ciebie
wtedy świat jak bochen chleba wspólny na
zawsze
boję się wiesz? a jak miłość zatańczy
kankana
pochłonie nasze umysły i będzie zaborcza
obronisz mnie wtedy przede mną samą
zawsze będę całował Twoje życzenia
i wszystko bo jesteś mną a ja Tobą
Kochana Moja już rozłąki nie da się
wytrzymać przestrzeń kurczy się
gwałtownie
a serce poszarpane z tęsknoty boli
daj się kochać nie mamy innej drogi
świta..znów marzenia całą noc o Tobie
decyzja trudna a...
ona uparta i niecierpliwa
błaga i prosi
Łódź,06.08.2008 r. ula2ula
Komentarze (3)
Jest tu On, Ona i obserwator. I ogrom uczucia. radość
spowodowana widokiem słonecznika zastaje natychmiast
zgaszona: "Płatki jakby czekały na dotyk", tak jak ona
czeka."Czarne chmury" jak czarne myśli nie dają jej
spokoju ,mimo że "wiatr gładzi"... Troski, ból
rozstania, wiara, tkliwość, "Rzeka wierności"...obawa,
że ta miłość pochłonie ja całą. To jest w niej. On
natomiast czuje potrzebę bliskości: "weż mnie za
rękę", zapewnia 'jestem Twój". Podoba mi się jego
reakcja, śmiech w odpowiedzi na pytania. Wie, że jest
kochany. Końcowe zapewnienie "zawsze..."jego tęsknota
z powodu rozłąki i prośba "daj się kochać"-
piękne.Smutek budzi to, że teraz nie ma "innej drogi".
a niepokoi "decyzja".A co widzi obserwator?- że ona
jest zbyt niecierpliwa.
Zatkało mnie... emm... czegoś tak pięknego dawno nie
czytałem... a czytam sporo.
Ach.. jak cudownie jest móc poczuc tak wspaniałe
uczucie, taką wspaniałą miłośc.
dwie,obydwie ręce,jak mawiał Daniel Olbrychski,/wraz z
Marylą Rodowicz znany mi z kontaktów osobistych/
przykładam obie rece pod tym wierszem.Dzisiaj jestem
daleko od domu,ale ranek jest mój.