Żal
Słońce przypieka jak cholera.
Byłaby to wspaniała pora,
Aby popłynąć statkiem do Werek,
Z nich pieszo nad Zielone Jeziora.
W bufecie na statku lody.
Płynęłoby się i śpiewało,
Wieczorem biwak nad wodą...
I komu to przeszkadzało?
Komentarze (15)
Zajrzalem go googla, wiem o co chodzi.
Przykre to...
Pozdrawiam :)
Zainteresowałeś mnie tematem. Później u wujka Google
sprawdzę Zielone Jeziora, bo przyznaję z biciem, że
zielonego pojęcia nie mam gdzie to.
Michał, nie wrócą te lata, te lata szalone, ja też
zaczęłam częściej wspominać tamte czasy;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Wiedziałam o co chodzi.
I napisałam, że parostatki pordzewiały, paliwo drogie.
Oczyszczanie i regulacja rzek to kosztuje i pewnie
Wilia dlatego zamulona jest a Litwa najbogatszym
unijnym krajem nie jest.
Dziękuję za odwiedziny. W tej chwili mam 12 punktów,
ale tylko 10 komentarzy. Nie wiem, jak ci anonimowi,
ale z 10 komentujących tylko 2 osoby wiedzą o co
chodzi. Zielone Jeziora to piękny rezerwat
przyrodniczy w okolicy Werek, dawniej ulubione miejsce
wycieczek. Statki z Wilna do Werek kursowały jeszcze w
latach 60. ubiegłego stulecia. Później już nie. Nikt
nie dbał o Wilię i zamuliła się tak, że statek już nie
przepłynie tamtędy. Dziś Wilia jest żeglowna jedynie w
samym Wilnie, więc zapotrzebowanie na rejsy zmalało i
z całej floty rzecznej pozostał już ostatni stateczek.
Jesteśmy w jednej Unii Europejskiej, pojechać do Wilna
to żaden kłopot, ale wypędzeni z Wilna Polacy nie mogą
powtórzyć z dziećmi wycieczki, jaką nieraz robili w
młodych latach. Wilią nie da się dziś przepłynąć...
Stąd żal.
znam Wirginię od przyjścia na świat... ona ma 25
lat.... a ja 68 ...to jest piękna przyjaźń ...
takie rejsy byłby nadal piękne ...
W latach 60-tych były rejsy Warszawa-Gdańsk-Warszawa.
2 noce na statku.
Pozdrawiam
niektóre rzeczy mijają bezpowrotnie...
Chyba wielu z nas często powraca wspomnieniem do tego
co minione a co dawało radość.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Żal...nic dodać nic ująć...
pozdrawiam Michale :)
ciekawa historia, idąc tropem bortha podobnie
natrafiłem na opisy turystyki rzecznej na
Wileńszczyźnie, rzece Willia, fotografie parostatków i
liczby obrazujące jak poputarna była to metoda
spędzania wolnych dni. Mało jest map pokazujących
długość tras żeglugi parostatkami, co dawałoby
wyobrażenie o umiejscowieniu geograficznym. Wiersz jak
zawsze błyskotliwy, chociaż dla większości pewnie
hermetyczny informacyjnie. Tak jest chyba z wszelką
poezją, że dotyczy tych co mają jakby tę drugą połowę,
taki jakby klucz we wasnych głowach, który pozwala
odczytywać treść. Niejaki Heidegger pisał kiedyś o
sztuce, i nazywał to dosyć kanciasto 'strzegącym
dzieła'. Bez wiedzy jaką posiada strzegący dzieła,
czytamy tylko słowa jedno za drugim ... i nic!
...takie romantyczne trochę to wszystko.
Pozdrawiam,
Parostatek i trasa do Werek.
Pordzewiały, bo paliwo drogie, bo nieopłacalne.
Urokliwe były pewnie i żal uzasadniony.
Mnie to nie przeszkadza. Wsiadaj i jedź a później płyń
:). Pozdrawiam.
Nie wiem, nie jestem w temacie,
wiem, że po Wiśle w stolicy można pływać, chyba nawet
są jakieś rejsy za friko.
Dobrej nocy życzę.
Coś tam wiedziałem, ale niewiele, więc szybko sobie
otworzyłem odpowiednie strony i czytam... I oglądam
"Rygę"...
Fajnie, że o tym napisałeś.
Pozdrawiam, dobrej nocy.