ZAMACH
kominiarz dawno wpadł pod samochód
przestałam już wierzyć guzikom
podcięłam
cięcie jednym ruchem
pulsującego buntu łaskawości
mocno przydymionej szyby
krew
oddycha jeszcze drganiami
nalotu grzybicznego
zaczynającetgto zielenieć
nadzieją
omdlenie
zastyga niegdyś rwący potok
niepewnością błota
i blokuje ostatni wir
nieosiągalnego powietrza
dopiero teraz
zaczynasz umierać
przepis na morderstwo
autor
beti027
Dodano: 2008-06-11 17:01:13
Ten wiersz przeczytano 510 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
dobrze wiem co masz na myśli , znam dobrze tą
recepturę , podoba mi sie .