Zamknę się w klatce
Zamknę się w klatce pełnej pustych myśli
W takiej klatce będzie mi dobrze
O czym pomarzę wszystko się ziści.
Wykreuję świat ze słońca i uśmiechu.
Dodam trochę pieprzu, będę nurzać się
W grzechu.
A kiedy przyjdzie ochota powrotu
Do rzeczywistości,
Wyjmę z szuflady wszystkie
Uzbierane przez lata ości,
Tkwiące głęboko w moim sercu.
Czy trzeba trwać, bo raz powiedziało się
TAK,
Czy jednak ryzykować,
Nie zawracać z dróg innowierców?
Z tymi wszystkimi wątpliwościami,
Tkwię tu nadal myśląc co zrobić…
Dniami i nocami,
Nocami i dniami…
Komentarze (38)
Daje do myślenia. Lepiej żeby rzeczywistość była
słońcem i uśmiechem (zdecydowanie bez ości).
Pozdrawiam ciepło.
Wena48, dziękuję za rady, poprawiłam.
Zefir, Iwona, Piotruńcio dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam serdecznie.
Wena48 dobrze pisze.
'można i tak 'które tkwią jak szpilki w moim* sercu'
Jeśli ostrze to tkwi* w zamian proponuję 'uzbierane
przez lata ości tkwiące głęboko w moim sercu'. Wiersz
podoba mi się. Pozdrawiam :)
Nietuzinkowy wiersz pozdrawiam
"Wykreuję świat ze słońca i uśmiechu."
powodzenia.
Smutny wiersz pozdrawiam