Zapach śniadania
Dziś rano
miło byłem zaskoczony
jeszcze spałem
myślę że śnię
a tu słyszę z kuchni
płynie głos ukochanej żony
wstawaj misiu
mój jedyny
po tak długiej przerwie
nareszcie się widzimy
już kawusię zaparzyłam
i śniadanko też zrobiłam
och ty moja
czarodziejko
zamiast wcześniej mnie obudzić
osłabione serce trudzisz
wiesz nie jestem leniem
zawsze ciebie bardzo cenię
jedno słowo mi wystarczy
a spełnię twoje życzenie
co ty bredzisz
przez godzinę cię budziłam
aż wszystko sama to zrobiłam
teraz powąchaj
jak to pachnie
bo twe śniadanie
wylatuje oknem właśnie
Autor Waldi
Komentarze (23)
Bardzo smaczne, pozdrawiam :)
Jednym słowem śniadanie dostało skrzydeł, jak w
reklamie pewnego napoju:)
Miłego weekendu Waldku życzę:)
No i będziesz waldi o głodzie chodził, aż do obiadu,
trzeba było wstawać jak budziła.
Pozdrawiam
Uwaga na szyby...droższe od bułeczek, nawet
świezutkich i masełka...pozdrawiam serdecznie
Bardzo zaskakujące zakończenie. Pozdrawiam z uśmiechem
:)
Trzeba zamykać okno bo sroki lubują się w kolorowych
śniadaniach...
pozdrawiam
Rozbroiles mnie puenta Waldku:)))
Ubawilem sie setnie, dziekuje
no masz :))
no masz :))
Jak w dobrm i dobranym malżeństwie... - tyle Waldku
ciepla z twojej strony...
Fajny wiersz. Podziwiam - prawda! - ileż smakow
odnależć można w jednym temacie.
Serdeczności Waldeczku:)
Dobre, typowe małżeńskie rozmowy:-)
Gratuluję z okazji publikacji tysięcznego wiersza
Waldku. :)
:) Osso77: skojarzenia bywają abstrakcyjne. Miłego
piątku:)
czyżby były gołąbki na śniadanie??
krzemanko, przyszło mi do głowy w pikosekundzie czasu,
że to skojarzenie tak odległe jest od powyższego
tekstu, jak co najmniej gwiazdy od nas... Poza jedną
paralelą — „Śniadanie na trawie” jest dziełem
niedokończonym! ☀️