Zapadaniie
w nibyistnieniu najpiękniejszy jest
bezruch
szaleństwa osiągają granice absurdu
i opadają białym puchem na ziemię
zmilczają
czas się rozciąga niezdecydowany
gdy zastygamy w oczekiwaniu na krok
przeznaczenia
zapadamy się w niebytach własnych
świadomości
odpoczywając po śnieżnych burzach
umysłów
z wyciągniętymi przed siebie ramionami
wyrwani gwałtownie z okowów czasu
zatopieni w nagłym braku poruszenia
czekamy
oddechy jak mgła kładą się nam
do stóp

vampiria_666

Komentarze (4)
Bardzo dobry z naciskiem na: zmilczanie i
nibyistnienie:))
Świetny wiersz,co prawda z bardzo gorzkim wydźwiękiem
tych niby istnień,które niby żyją,a właściwie to już
martwe w środku.
Bardzo dobrze zobrazowane poczucie takiej total
bezsilności,może nawet rozpaczy.
Pozdrawiam serdecznie,dobrej nocy życząc:)
warto było zajrzeć, jestem pod wrażeniem nietuzinkowej
refleksji ciekawie przedstawionej - serdecznie
pozdrawiam .
Bardzo dobrze napisany wiersz z ciekawymi
przemyśleniami. Pozdrawiam.