zapomniany...
Siedzą oboje w dwóch różnych pokojach
Ona płacze cicho on ciężko wzdycha
Oddzieleni nie tylko ścianę lecz też
niezgody kotarą
Powstałą w domu -między ścianami z
betonu
Które zimne są... i uczucia wstrzymują
Gdy w końcu ktoś wyciąga rękę
By przerwać tę milczącą udrękę
Do tego domu zimnego
Wpada promyk słońca złotego
I wydawało by się że to już koniec
(...kilkanaście lat później...)
Siedząc w domu sama jest jak wytworna
dama
Która monetami świeci po oczach dla
gości
Jej życiowy cel to za gotówką pościg
A gdy wychodzi "na miasto" do znajomych
spieszy
Kiedy miała serce była w ciągłej
rozterce
Wyrzuty sumienia nie dawały ukojenia
Teraz serca nie ma -więc czuje się lekka
On robi karierę w pracy
Bo jak powtarza bez niej nie ma kołaczy
Kiedyś liczył się ze swoją rodziną
Dzisiaj zapomniał "przecież smutki miną
Trzeba się czasem trochę poświęcić"
Gdy zamienił się w martwą kukiełkę
Nie dostrzegł różnicy zbyt wielkiej
"Życie jak życie..." ... z rodziną czy
bez...
Kiedyś kochali się dziś zmienili nie do
poznania
Wśród kłótni ciągłych i przemian na
gorsze
Zapomnieli o kimś...
W sąsiednim pokoju, wśród obojętności
Zgrzyty ciężkiej muzyki goszczą
Kolczyk w uchu, sznyty na rękach
Bezradność w sercu, nienawiść w oczach
On ciągle czeka, na zainteresowania
krztynę
Czeka wciąż, lecz już stracił nadzieję
By wyrwać się z tego koszmaru wystarczy
jedno cięcie...
Więc bierze żyletkę i tnie się...
Dla Wszystkich Zapomnianych...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.