Zaprosiłam najpięknieszy sen...
Marzę by przyszedł do mnie sen..
Tak po prostu zapukał do mych drzwi
I spytał: „otworzysz mi”?
Ja z uśmiechem na ustach wpuszczę go do
siebie
Bym sny miała jak z bajki
O jakich nigdy nie marzyłam
O których sama nie wiem
O kolorowych kwiatach na pustyni
O rozkoszach nieba
O gwiezdnym blasku twych źrenic
O bawiących się beztrosko aniołach
I żebym nigdy nikogo przez sen nie musiała
wołać
Niech odejdą sny niechciane
Takie po których przechodzą mnie
dreszcze
Niech odejdą precz! Wreszcie!
Wieczorem mój sen położył się przy mnie
Delikatną powłoką otulił me ciało
Oplótł swoją dłonią moją dłoń
I czekał co będzie się działo...
Nocą spojrzał na me usta..
Telepatycznie zajrzał w me senne
pragnienia
Ułożył sen najpiękniejszy
Takiego snu nikt z was nigdy nie miał...
życzę każdemu pięknych, kolorowych i wymarzonych snów....:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.