Zardzewiałe bramy
Patrząc w niebo dostrzegłam anioły,
schodziły z gór. Patrzyły beznamiętnie.
Widziałam poszarpane skrzydła i strzępki
piór na krzakach.
Milczące anioły
Wzniosły się ponad chmury i wtopiły w
resztki
ludzkich czynów, złe porwał wiatr, a te
dobre również. Możliwe, że skończył się
okres burz i świateł
Oślepiały ociemniałych, choć wcale nimi nie
byli. Czuli więcej niż strach nie skacząc
sobie do oczu otumanieni obietnicą ginęli
w imię Boga
oddalił się i nie wiem, gdzie go szukać,
czy skazana jestem na gniew? Mówią; że
wystarczy przymknąć powieki i wsłuchać
się w dźwięki ziemi
codziennie rodzi nowe życie.
Komentarze (22)
Ależ nastrój. Jak spirytystyczne dotknięcie końca
świata i powrót.
Dziękuję bardzo :)
Anioły... kobiety, jaka różnica?
zawsze z uśmiechem i gładkolica.
Pozdrawiam Ewciu, miłego dnia jak każdy Twój wiersz,
ten także daje do myślenia. Tylko nikt nie chce
wsłuchiwać się w sygnały ziemi, każdy tylko chce z
niej czerpać.
Ciekawie o Aniołach.
Pozdrawiam serdecznie :)
strażnik raju
https://youtu.be/By-dJBiAQ7g
Świetna wizja i wyobrażenia z aniołami w roli głównej.