Zaręczyny żurawia i czapli
Czy pamiętacie dzieci żurawia
jak to się o rękę czapli starał?
Jak szybko sam zapomniał o tym
że wcześniej odrzucił czaple zaloty?
Lecz stała sie rzecz wprost niesłychana
bo dogadała sie nasza para.
Tak więc na huczne zaręczyny
zjechały się młodych rodziny.
Obie rodziny uszczęśliwone
żuraw przedstawił swą przyszłą żonę
czapla dygnęła przed mości państwem
a ja wam mówię, to nie jest kłamstwem.
Tak więc rozsiedli się wszyscy wygodnie
pan czapla tylko poprawił spodnie
a jego żona, no jak to żona
nie wiedzieć czemu, już obrażona.
Nie ma co gadać, nie ma co czekać
ani powodu wizyty odwlekać.
Panowie wszczęli więc narady
co do wesela młodej pary.
I bardzo szybko się dogadali
jakie jedzenie i wystrój sali
i wszystko by się dobrze skończyło
ale to byłoby za miło.
Lecz kto do głosu dopuścił panie
zaczęło się więc brudów pranie
i bez powodu ani przyczyny
zerwane zostały zaręczyny.
I zamiast wesela w gronie rodzinnym
nie wiedzieć czemu kłótnia powstała
żuraw pozostał nadal samotny
a czapla wyszła za bociana.

Beata Szymańska




Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.