Za(robaczywienie)
Padlina smakuje jak kawior
gdy żyjesz pod mostem
na straconej pozycji przestajesz
złorzeczyć
zaciskasz tylko pas jak najmocniej
wchodząc w przeszłość szukasz winnych
nie ufasz nikomu
nadzieja też cie zdradziła
nim zapiał kur
nie ma miłości bliźniego
nie ma zmartwychwstania
są tylko wstrętne białe robaki
torujące sobie droge do duszy
wymiocinami
diabeł istnieje choć pragnie byś w niego
nie wierzył
nie daj się opatrzności
weź życie w swoje ręce
nie ma bezinteresowności
jest wieczna walka
po zarobaczywionych trupach do nieba
Komentarze (5)
Tak,Saxofonie zagrałeś dzisiaj smętnie a nawet wręcz
pogrzebowo i cmentarnie.No cóż taki nasz żywot i nie
wszyscy dokonują właściwych wyborów i pewnie to dobrze
bo dobro i zło robią swoje a żniwa trwają.Robaki to
też stworzenia pazerne i trafił swój na swego jak to w
przyrodzie-pozdrawiam,refleksyjny i dyskusyjny wiersz.
grasz na emocjach...mrocznie przedstawiasz żywot
człowieka
mocny i dobry ...pod mostem może tak jest ale są inne
miejsca , ciekawsze ...pozdrawiam :)
piszesz o zgniliźnie tego świata, dużo jej w koło nas
, ale są też normalne miejsca i normalni
ludzie...wiersz fajnie napisany....pozdrawiam
Świat nie jest tak do końca zły, znam wielu dobrych
ludzi, choć wiele zgnilizny wokół nas, jasny świt
wciąż się budzi.