Żartowniś
Dowcip mam tak wyostrzony,
że bez skutku szukam żony.
Każda na coś się obraża,
prędko czmycha spod ołtarza.
To na auto, że nie jeździ,
innej coś tam ksiądz nabredzi.
Winy moje przeolbrzymie,
aż je trudno ująć w rymie.
Widać gdzieś postanowiono,
bym odnalazł przeznaczoną.
Jesteś dla mnie cud dziewczyną,
ale jak mam skończyć z kpiną?
Może będzie dobrym znakiem
rozwiązanie proste takie:
uczysz dzieci co interwał,
to mnie oducz grać na nerwach.
Komentarze (27)
peelu, musisz trafić na taką, która będzie znała się
na żartach
autora pozdrawiam z uśmiechem
za dużo inicjatywy powoduje reakcje opadu nastroju
Myślę, że kiedyś może trafić kosa na kamień i jeśli do
tego dołoży się trochę pobłażliwości może coś z tego
będzie ;o)
Fajny wierszyk.
No i fajnie :)
Wesoło :)
Pozdrawiam
;-) ale fajnie, tylko czy tego się da oduczyć, toż to
w żyłach płynie w sercu tętni ;-)
Wystarczą chęci i wszystkiego można nauczyć ;)
Pozdrawiam i oddaję głos na przyjemny wiersz +
Fajnie rymy pojechane...
+ Pozdrawiam majowo
Witaj ! Fajny sympatyczny Twój wiersz,Pozdrawiam
serdecznie.
warto przeczytać
Zastanawiam się jeszcze, czy kandydatki nie czmychały
"sprzed ołtarza" a nie "spod"?
Super i wesoło , fajnie się czyta , pozdrawiam
w dzwonka przerwach
oducz się grać na nerwach
Pozdrawiam:))
Zgrabnie i wesolusio.
Nerwy to chyba najpopularniejszy instrument, na którym
ludzie potrafią grać :)
:)))